czwartek, 17 lutego 2011

PGE jest spokojna z finansowaniem elektrowni jądrowej...

17 lutego 2011 pojawiła się informacja o tym jak PGE jest spokojne z finansowaniem elektrowni jądrowej... nie wydaje mi się, że to takie łatwe, a zabiegi to chyba typowy PR.
Parkiet 17-01-2011r.:

Rzeczpospolita 17-01-2011r.:

Rzeczpospolita 17-01-2011r.:

Przypomnę tylko, że przy debiucie giełdowym PGE (wówczas mówiło się o wielkich planach, zyskach itp.) wierzono w zyski na akcjach... wiele osób uległo i... spójrzmy na wykres: 
źródło: Money.pl

informacja po debiucie PGE (źródło: wyborcza.biz)
Podczas debiutu na parkiecie Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) słowo "sukces" odmieniano we wszystkich przypadkach. Promieniał minister skarbu Aleksander Grad, który częściowo sprywatyzował największego producenta prądu w Polsce, prezes PGE Tomasz Zadroga schował do kasy spółki 6 mld zł z emisji, a doradcy z UniCredit CAIB oraz Goldman Sachs zainkasowali za swoje usługi po 12 mln zł. Instytucje finansowe, którym przydzielono akcje PGE bez redukcji, miały 13 proc. czystego zysku na debiucie.

Na lodzie zostało tylko wielu z 60 tys. inwestorów detalicznych, którzy kupili akcje PGE na kredyt. Dzięki gigantycznym pożyczkom zamówili akcje za zawrotne 25,6 mld zł, a dostali za 900 mln zł. Banki zarobiły na kredytach minimum kilkadziesiąt milionów złotych. A drobni inwestorzy w najlepszym wypadku tyle, co kot napłakał. Tak niska przebitka ceny emisyjnej oznaczała bowiem, że cały lub prawie cały ich zysk poszedł na opłacenie bankowych prowizji i odsetek, bo z grubsza, aby wyszli na inwestycji na czysto, musieli zarobić 12-15 proc. I jak na razie giełdowa kariera PGE nie przebiega po ich myśli, bo akcje od debiutu potaniały.

Mnie ciekawią słowa "z wywiadu", których nie rozumiem...
po połączeniu PGE i Energi koszty elektrowni atomowej byłyby niższe, a uzyskanie kapitału łatwiejsze
Skoro nie ma problemu z budową (z finansowaniem władze PGE są spokojne) to pobudujmy elektrownię, a za zyski etc. odkupimy Energę. Fakt będzie to troszkę trwało...

ciekawi mnie jak można wierzyć w "teoretyczne" sukcesy, w kraju gdzie politykę energetyczną na kolejne 50 lat zmienia się co 4 lata?
Podczas kongresu energetyczno-ciepłowniczego POWERPOL 2010 (relacja POWERPOL 2010) wszyscy prelegenci, moderatorzy stwierdzili "jak jeden mąż" - "kupno, a raczej przejęcie Energi prze PGE będzie niekorzystne"... a teraz... hmmmmm... minął rok, a będziemy/jesteśmy "czarowani", że teraz to już zapewne będziemy potęgą: bo mamy PGE i Energę w całości, tylko dlaczego rok wcześniej nikt nie potrafił odkryć takiej prostej zależności :)

Na deser warto zapoznać się z materiałem z DGP (17-02-2011r.):


DGP (17-02-2011r.):

1 komentarze:

trinityenergy.pl pisze...

To wszystko to po prostu sprytne zagrania PR. Czytelnicy uwierzą, ale jaka jest rzeczywistość? Z pewnością nie tak kolorowa, jak to oni przedstawiają. Być może rozwój rynku energetyki nie jest zagrożony, ale także nie jest szybki - a nad tym trzeba się zastanowić i to nagłaśniać w gazetach.

Prześlij komentarz